Komisja Europejska blokuje 1,5 mld euro pomocy dla Ukrainy
Jak informuje agencja Bloomberg, Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) zaoferował pożyczkę Kijowowi, aby wesprzeć rozdarty wojną kraj w obliczu rosnących kosztów i spadku dochodów.
Komisja gwarantuje pożyczki EBI na operacje poza UE, z rezerwami wynoszącymi zwykle 9 proc. całkowitego finansowania. Ale w tym przypadku Komisja chce rezerwy na 70 proc. całości, tak jak w przypadku poprzedniej propozycji 1 mld euro dla Ukrainy – powiedzieli urzędnicy KE, na których powołuje się Bloomberg. Komisja zgłasza żądanie na wypadek, gdyby Ukraina nie mogła spłacić długu.
Urzędnik KE przekazał, że Unia musi upewnić się, że może pokryć straty w przypadku niewypłacalności Ukrainy. Komisja poszukuje alternatywnych rozwiązań, które mają polegać na tym, że państwa członkowskie UE lub EBI wezmą na siebie część dodatkowego ryzyka związanego z tymi pożyczkami.
I znowu Niemcy
UE musiała już tymczasowo obniżyć kwotę finansowania kryzysowego dla Kijowa, a zeszłotygodniowa propozycja wsparcia w wysokości 1 mld euro utknęła w martwym punkcie, ponieważ Niemcy blokują większy pakiet o wartości prawie 9 mld euro.
Bloomberg zwraca uwagę, że ukraińskiemu Ministerstwu Finansów wyczerpują się możliwości finansowania w miarę przeciągania się wojny, co sprawia, że kraj jest coraz bardziej uzależniony od pomocy z zewnątrz. Ukraińscy urzędnicy rozważają możliwość restrukturyzacji zadłużenia jako sposobu na zmniejszenie jego ciężaru przy jednoczesnym utrzymaniu dobrych stosunków z międzynarodowymi inwestorami.
Putin rozpętał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Ukraińcy bronią się przed Rosjanami od 24 lutego, kiedy Putin wydał rozkaz do ataku, rozpętując największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.